Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Konan]

Dosyć mocny most, na którym można rozmyślać. Pod mostkiem płynie rzeczka, gdzie pływają różnorodne ryby.

[Cana]

Weszłam. Stanęłam tuż przed mostem i uśmiechnęłam się ironicznie. Wskoczyłam na most. Zaczęłam skakać w miejscu. Po chwili skrzywiłam się. Wredny most, nie chciał się zawalić. Kto buduje takie mosty?

[Konan]

Wleciałam.
Zobaczyłam skaczące szczenię, moją Canę. Podeszłam do niej powstrzymując śmiech.
-Co robisz?

[Cana]

- Dlaczego te mosty się nie zarywają? - jęknęłam poważnym tonem. - Kto zbudował ten beznadziejny most? Dlaczegggoooo?

[Konan]

-Kochanie, jakby ten most się zawalił, jak i inne, to byś nie miała po czym chodzić. Inni może lubią lub lubili ten most. Zastanów się.
Wymusiłam uśmiech na pyszczku.

[Cana]

- Ale jakby nie było mostu, to by można było przeskakiwać... A w ogóle, kto mógłby lubić jakiś stary most?

[Konan]

-Kochanie, na tym moście tyle się działo, że nawet ja bym nie mogła zliczyć ile tutaj wilków się chowało przed zagrożeniem.

[Cana]

- A co tu się działo?

[Konan]

-Cana, ja urodziłam się kiedy nastała wojna. Może przez 8 miesięcy mnie tu nie było, ale potem wróciłam by walczyć o swoje. Nie raz chowałam się tu ja razem z moją armią.
Popatrzyłam na nią takim wzrokiem, jakbym chciała jej powiedzieć wszystko co tu się stało.
-Jednak jesteś jeszcze za mała by poznawać brutalną historię, moją i Shury...
"Może będzie taka jak ja?"-pomyślałam.

[Cana]

Przewróciłam się na grzbiet i spojrzałam na mamę. Teraz widziałam ją do góry nogami. Zachichotałam.
- Opowiadaj! - mruknęłam władczym tonem.

[Konan]

-Za mała jesteś i nie tym tonem, moja droga.
Zaczęłam nią "szturchać" moją łapą.

[Cana]

Podniosłam się.
- Nie jestem mała! - oburzyłam się.

[Konan]

-No już nie złość się. Po prostu opowiem ci ją kiedy indziej, bo teraz jesteś niedojrzała...

[Konan]

-Wiesz jak najlepiej łowić ryby? Popatrz.
Sięgnęłam łapą do wody. Po chwili wyciągnęłam wielką rybę.
-Wiesz co? Popatrz. Ta ryba jest słaba, ponieważ nie jest w wodzie. Nie jest w swoim domu i czuje się zagrożona. My wilki nie jesteśmy tacy jak ryby. My w strachu walczymy. Jednak pamiętaj jesteś jeszcze młoda. Trzymaj się swoich, a przetrwasz. Mówię ci tak tylko, ponieważ nie zawsze będę zdolna by walczyć w twojej obronie, ale zawsze będę robić wszystko co w moich mocach.

[Cana]

- To raczej ja będę walczyła w twojej obronie. Jestem silniejsza.
______________________
Skromniutka xD